niedziela, 9 marca 2014

To powinno być ścigane z urzędu!!!

Fałszerstwa historycznych monet to coraz większa plaga rynku numizmatycznego. Większość z nich to tandetne odlewy, które można rozpoznać z kilometra. Niestety coraz więcej to naprawdę dobrej jakości fałszerstwa powstające w nielegalnych mennicach. Najczęściej z obieg puszczane są kopie stosunkowo niedrogich monet o wartości do kilkuset złotych. Rzadkie numizmaty bardzo trudno sfałszować i z powodzeniem sprzedać jako oryginał. Kopie monet historycznych zasadniczo można podzielić na dwie grupy - pierwsza oznaczona literami "K", "R", napisami "Replika" czy "Kopia" (lub innymi oznaczeniami jednoznacznie odróżniającymi ją od oryginału) oraz druga grupa bez jakichkolwiek oznaczeń, która swymi parametrami technicznymi próbuje jak najbardziej upodobnić się do oryginału. Tu nie mówimy już o kopii czy replice, ale w mojej ocenie o ewidentnym fałszerstwie. 

To co dziś znalazłem na Allegro przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Sprzedaż fałszerstw (celowo używam słowa fałszerstwo a nie kopia) zaczyna przeradzać się w sprzedaż hurtową. 


Nie wnikam w to czy są to dobrej czy słabej jakości fałszerstwa, bo nie o to w tym momencie chodzi. Niebezpieczny jest sam fakt, że tego typu podróbki nie mają żadnych oznaczeń odróżniających je od oryginału. Owszem, 90% ludzi, którzy mają jakiekolwiek obycie numizmatyczne, nie nabierze się. Pozostaje jednak grupa kilku procent, które złapie się na "okazję" ...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz